Taka obudził się sam na lwiej skale.
Lwiątko nikogo nie mogło znaleźć przez mgłę.
-No świetnie - mruknął Taka
Rozejrzał się.... Zobaczył Uru wracającą z polowania.
- Mama! - uśmiechnął się mały Taka.
Tylko, że Uru nie było do śmiechu.
- Wszystko dobrze?
- Tak... Synku, pamiętasz jak mi mówiłeś, że chciałbyś być królem?
- Oczywiście!
Rozmowę przerwała Sarafina, która podbiegła do Taki.
- Pobawimy się w berka? - zaproponowała .
- Dobra. - lwiątko pobiegło za Sarafiną
- Zaczekaj! - ryknęła Uru, ale Taka już jej nie usłyszał. Talim
Lwy biegły aż zobaczyły Talima.
- Takie małe lewki nie powinny się oddalać za bardzo od domu.
- Nie twoja sprawa, zło jesteś!
Jednak lwiątko myślało, że spłoszy Talima.
- Gdzie twoja dziewczyna, czyżby uciekła? - zaśmiał się
- Dziwisz się, każdy wie, że porzuciłeś Sarabi!
- Kocham ją.. - powiedział niepewnie
- Wyrzekłeś się jej jednak..
- KOCHAM JĄ! - ryknął na całą lwią ziemie zezłoszczony Talim.
Lwiątko zaczęło uciekać przed niezadowolonym lwem, aż w końcu.
- To jest to słynne cmentarzysko słoni?
- Widzimy, że ty tutaj pierwszy raz jesteś. - powiedziała Shenzi
- Muszę uciekać, bo właśnie.
- Tutaj cię mam, maluszku! - Talim nie dawał za wygraną.
Okazało się, że hieny bardzo dobrze znają lwa.
- Czego tutaj chcesz, zdrajco? - powiedział mały Banzai
- Chce zabić.
- Nie tak prędko, mądralo! - Ed obronił małego Takę.
Swoim kosztem, gdyż przez silny uraz stracił mowę.
Narodziła się przyjaźń Taki z Shenzi, Banzai i Edem.
Trochę za dużo dialogów,ale poza tym to super :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńfajne opowiadanie :) Ciekawa jestem co będzie dalej :)
UsuńZapraszam na konkurs http://krollewmojawersja.blogspot.com/
Usuń